niedziela, 4 września 2016

Kwiaty w dłoń!



Nie znam osobiście żadnej Panny Młodej, która poszłaby do ołtarza bez kwiatów w dłoni.
To bardzo ważna wiązanka, która powinna być dopasowana do fasonu sukni, kolorystyki wesela, ale także do charakteru kobiety.



Moja koleżanka Kinga uświadomiła mi, że zadane przeze mnie pytania na facebooku dotyczące ślubnych bukietów są zbyt ogólne. 

- Gdzie zamawiać bukiet ślubny?- zapytałam naiwnie. Odpowiedź jest prosta!
- W kwiaciarni - odpowiedziała Kinga.

Ha! Ale w której? Pytania zaczynają się mnożyć.

Którą wybrać kwiaciarnię?

Przede wszystkim tę, do której regularnie dostarczane są kwiaty. Będą świeże i nie zwiędną już na Ceremonii Ślubnej.

...ale jak taką znaleźć?

Oczywiście, że nie wejdziesz do kwiaciarni i o to nie zapytasz, bo raczej nie spotkasz się z odpowiedzią "Proszę u nas nie zamawiać, mamy kwiaty z zeszłego tygodnia i strasznie cuchną". W takim wypadku z pomocą przychodzi facebook (tak, to jest ten moment w którym bywa bardzo pomocny). Więc piszę post i pytam o opinie (nie interesują mnie tylko te na mój temat, matka natura obdarzyła mnie specjalnym pojemnikiem do ich przechowywania, który znajduje się na samym dole moich pleców :) ) wszystkie inne czytam :)
I w ten oto sposób dostaję w odpowiedziach listę kwiaciarni, do których mam się wybrać, a jakie powinnam unikać szerokim łukiem.

Jakie są ceny ślubnych bukietów?

Pisząc "ślubnych" mam na myśli bukiet, z którym Pani Młoda idzie do ołtarza. 
Ten post nie dotyczy kwiatów na weselne stoły, dla mam, dróżek, świadków, na samochód, do kościoła, na ołtarz czy do butonierek.
Pytam zatem o cenę konkretnego bukietu.

Zależna jest ona od wielu czynników:
- typu kwiatów
- dostępności na rynku w danej porze roku
- miasta, w którym je zamawiasz
- wielkości

Panny Młode odpowiadają, że cena kształtuje się w granicy 100-300 złotych za jeden bukiet. Jednak życie w naszej pięknej Polsce trochę nas już nauczyło i wiele z Was proponuje nie podawać informacji w kwiaciarni, że to bukiet ślubny. Wtedy cena może nawet spaść do 60 złotych!!!

To bardzo cenna informacja, podejrzewam, że tak samo jest z makijażem i ślubną fryzurą.

Kinga moja przyjaciółka, a zarazem mentorka :) uświadamia mi jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, o której nawet wcześniej nie pomyślałam, nie zastanawiałam się nad nią.

Jak nieść bukiet ślubny?

Błahostka, co? Okazuje się, że nawet z tej tematyki są można odbyć szybkie szkolenie i właśnie Kinga z takiego skorzystała.

- Dzięki mojej kochanej Madzi z Sonii nie niosłam bukietu jak szabli i nie trzymałam na sztorc. Najpierw szłam ja, nie bukiet przede mną, jak to się wydarza na większości ślubów kościelnych. Bukiet był moją tymczasową torebką, magiczną różdżką, przedłużeniem ręki i wyjątkową ozdobą. I tak ma być. Bo chyba nie chcecie być panną sztywną, dzierżącą kwiaty na wysokości swojej wypiętej piersi i wyglądać po prostu źle. Zdecydowanie nie!- mówi Kinga

Kinga z mężem i jej bukiet :)
Kinga przygotowała dla swoich przyjaciółek piękne kwiatowe bransoletki.


A ja się z nią w zupełności zgadzam.

Ja już jutro mam swoje spotkanie z florystką, piękną właścicielką "Kwiaciarni u Ewy" i zobaczymy, jakie wiadomości będzie dla mnie miała odnośnie wymarzonych przeze mnie dalii.